Tygodnik Pułtuski

Jak Aneta gościła Brachę

Bracha przeżyła deportację 26 września 1939 roku, miała tylko 9 lat, ale bardzo dobrze pamięta te tragiczne zdarzenia, odwiedziny na podwórku na którym się wychowała, łzy, łzy, łzy… Ale to tak piękna i radosna osoba, cały czas nam śpiewała polskie szlagiery przedwojenne. Niesamowite, że wciąż je tak dobrze pamięta. Zrobiła zakupy na pułtuskim rynku, porozmawiała z przechodniami, wstąpiła do Bazyliki, gdzie uściskała się z modlącą się tam mieszkanką naszego miasta, panią Jolą. Wszystko magiczne!

Dziękuję pani Dorocie Subdzie, Burmistrzowi Pułtuska za miłe spotkanie i upominki, no i oczywiście jak zawsze Michałowi Kisielowi i jego pracownikom, którzy perfekcyjnie się zajęli gośćmi.

Specjalne podziękowania dla Artura Milera. Zrobił tak piękną i niepowtarzalną atmosferę swoją grą na akordeonie! Bracha również nam cudnie zagrała!

Komentarze

Exit mobile version